czwartek, 7 lipca 2011

W poszukiwaniu światła

Światło to istota fotografii, bo zdjęcie to przecież  nic innego jak zapis światła padającego na matrycę lub na materiał światłoczuły. Jak wykorzystać światło przy fotografowaniu dzieci?



„Poznawajcie czar światła - wy go nie znacie, nie podejrzewacie nawet jego istnienia. Fotografujecie wszystkie rzeczy takimi, jakimi one są na co dzień, zamiast pokazać je tak, jak wyglądają w ozdobie światła i atmosfery. Sam motyw jest niczym- wszystkim jest oświetlenie”  – powiedział  niegdyś    Leonard Missonne, jeden  z najwybitniejszych europejskich fotografów-pejzażystów pierwszej połowy XX wieku.  Missonne doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że  światło może całkowicie odmienić nasze zdjęcie. Może nadać mu magię, czar i emocje. 



O  roli świata w fotografii napisano już tony książek. Nie  jest moją rolą przytaczać wszystkich  zagadnień związanych z tą tematyką.  Chcę jednak uczulić  na jedną rzecz.

Słoneczny dzień idealny na sesję?

Nie każdy zdaje sobie sprawę, że pora dnia, w którym robimy zdjęcie, ma kolosalny wpływ na jego wygląd.

Drodzy Rodzice,
Wyobraźcie sobie piękny, słoneczny dzień. Postanowiliście wraz ze swoimi dziećmi wyjść na dwór, na plac zabaw. Przy okazji wzięliście aparat fotograficzny, bo macie zamiar zrobić sesję zdjęciową Malwinie i  Kubusiowi  podczas zabawy. Przecież, jak radzą w wielu poradnikach,   to najlepszy sposób na udane zdjęcia dziecka!  Jest około południa, nad wami rozpościera się błękit nieba. Myślicie z zadowoleniem, że to idealna pogoda na fotografowanie i zabieracie się do pracy.
Zaczyna się wybornie. Malwina na huśtawce, Kubuś na zjeżdżalni. Malwina wsiadająca na karuzelę, w trakcie kręcenia na karuzeli i zaraz po. Kuba w tym czasie już jest w piaskownicy. Nie macie czasu na dokończenie sesji „karuzelowej”,  bo słyszysz krzyk.  Wasz syn  obsypuje kolegę piaskiem!  Było trochę płaczu i wrzasków, ale za to pstryknęliście świetne zdjęcie „w akcji”. Po dwóch godzinach karta pamięci jest już zapełniona. Wracacie do domu i spokojnie oglądacie efekty pracy.

Teatr cieni

Po  kilku minutach z przerażeniem stwierdzacie, że efekty pracy nie do końca zgodne są z waszymi oczekiwaniami. Okazuje się bowiem, że na większości fotografii buzie waszych pociech nie są w pełni widoczne. Podczas sesji w pełnym słońcu na twarzach pojawiły się głębokie cienie,  od czasu do czasu dzieci na zdjęciach mrużą oczy…

Jaki z tego wniosek?

Miejsca z dużym natężeniem światła nie są idealne do robienia fotografii, zwłaszcza fotografii dziecka. Z tego powodu na zewnątrz unikajcie robienia zdjęć w pełnym słońcu.

Zdecydowanie lepsze efekty uzyskamy, gdy słońce jest lekko zakryte chmurami. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że czasami trudno jest nie robić zdjęć przy pełnym nasłonecznieniu. Zwłaszcza gdy jest lato a my właśnie jesteśmy na wakacjach nad morzem. Niemniej jednak nawet wtedy szukajcie półcienia. Starajcie się  zaprowadzić dziecko w miejsce nie oświetlone pełnym światłem (np.  między drzewa,  do parku).

Kiedy jest najlepszy czas dla fotografii?

Istnieją pewne pory dnia, które są szczególnie dobre do robienia zdjęć. Fotografowie krajobrazu już dawno dostrzegli, że światło sprzyjające fotografii występuje dwa razy dziennie. Ten czas nazwano "złotymi godzinami". W Polsce te „magiczne godziny” przypadają na mniej więcej 40 minut przed, do około pół godziny po wschodzie słońca. Analogicznie jest pod koniec dnia - najlepiej fotografować przed i po zachodzie słońca. 



Dlaczego ten czas jest taki wyjątkowy?

Ponieważ słońce znajduje się wtedy nisko nad horyzontem, a to powoduje rozproszenie światła przez atmosferę i  ocieplenie jego  barwy.  W efekcie zdjęcia naszych dzieci będą miały  specyficzny klimat, a dzięki jednorodnemu oświetlaniu na twarzach naszych dzieci,  nie będzie cieni pod oczami i od nosa.

Drodzy Rodzice, zapraszam do poszukiwania światła. Pamiętajcie: im lepiej dobierzecie światło, tym lepszy będzie efekt końcowy widoczny na fotografii. 

Zdjęcia Mam Akademii: Majówka, Kumoszka, hatta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz